rodziny.
Pia milczała. Federico westchnął i opuścił ręce. - Jeśli uważasz, że musisz jechać, bo masz zobowiązania, zrozumiem. Boję się tylko, że nie wrócisz. Że znowu zaczniesz się zadręczać. Będziesz szukać ucieczki przed lękami i angażować się w kolejne przedsięwzięcia. Pia popatrzyła na niego zaskoczona. Czyżby rzeczywiście tak było? Uciekała przed matką, to prawda. Gdy po studiach szukała pracy, skorzystała z pierwszej okazji, by wyjechać jak najdalej od niej. Ale czy ucieka również przed życiem? Z trudem przełknęła ślinę. - Wiesz o mnie więcej niż ja sama. - Nigdy by w to nie uwierzyła, ale naprawdę tak było. - Jak to możliwe? Przesunął palcem po wycięciu jej sukni. - Bo jesteśmy do siebie bardzo podobni. Praca jest dla ciebie ucieczką. Podobnie jak dla mnie. Teraz to zrozumiałem. - A widząc jej minę, dodał: - Powiedziałem ci w szpitalu, że nie kochałem Lucrezii. Oświadczyłem się, bo to wydawało R S mi się naturalne. Wiedziałem, że ona idealnie nadaje się do roli książęcej małżonki. Wmówiłem sobie, że powinienem to zrobić. A tymczasem prawdziwy powód był inny... zależało mi na dobrej opinii. Nim Antony ożenił się z Jennifer, media wariowały na jego temat. Przedstawiano go jako playboya. Wiedziałem, że ojciec zaaprobuje Lucrezię. Była inteligentna, piękna, pochodziła z dobrej rodziny... -Ale? - Świetnie się rozumieliśmy. Myślałem, że to miłość, ale to był po prostu bardzo wygodny układ. I już nie musiałem się bać, że wdam się w jakiś romans i trafię na okładki brukowców. Uważałem, że reputacja jest ważniejsza od uczucia. Pia widziała, jak bardzo jest spięty. - Musiałem stracić Lucrezię i poznać ciebie, by uświadomić sobie, czym naprawdę może być miłość. Teraz, gdy już wiem, nie chcę jej utracić. Nie chcę, byś wyjechała. - Nawet gdyby twoja reputacja miała na tym ucierpieć? Powiedziałeś, że jeszcze opłakujesz żonę. Pomyśl, jak zareagują media, jeśli zostanę? A twoi poddani? - A jeśli chcę podjąć ryzyko? Zaśmiała się. - Nie powinieneś... - Powinienem. I zrobię to. Powiedz tylko, że nigdzie nie wyjedziesz. W tym samym momencie do rotundy wszedł król otoczony rodziną, gośćmi i tłumem reporterów. Pstrykały aparaty, strzelały flesze. Nie minęło kilka sekund, a kamery i aparaty zwróciły się w stronę Federica i Pii. R S Pia uśmiechnęła się do księcia. Czuła się jak nurek skaczący z klifu w nieznane głębiny. Skinęła głową. Twarz Federica rozjaśniła się w uśmiechu. Pochylił się i pocałował Pię.